Menu
 
Sponsorzy

natalii

 

Partnerzy medialni

 

Partner Techniczny

 

Partner Informatyczny

pozycjonowanie pozna

 
II Turniej"Śladami Artura Wichniarka"
18.02.2012 w Czerwonaku odbył się kolejny Halowy Turniej Piłki Nożnej"Śladami Artura Wichniarka"w kategorii U-12.

Audemars Piguet Replica Watches https://www.aboutwatches.net

W minioną sobotę, 18 lutego, odbyła się druga edycja Turnieju "Śladami Artura Wichniarka" Czerwonak '2012 (rocznik 2000).

Tym razem pozytywnych emocji było aż nadto, a Nasi Chłopcy w mocno okrojonym i odmłodzonym składzie walczyli dosłownie jak... TYGRYSY! Nazwa wszak zobowiązuje... ;)

W zawodach udział wzięło 10 drużyn z całej Polski, a podróż niektórych (vide "Odra" Opole), trwała ponad pięć godzin! Chłopcy z zaprzyjaźnionej "Oderki" gościli również w domach swoich kolegów z Poznania i okolic (same sympatyczne i wesołe wspomnienia), co było formą rewanżu za Ich wcześniejszą gościnę. Serdecznie pozdrawiamy! W samym turnieju Opolanie tym razem nie zaszli daleko, ale świadczy to o wysokim poziomie zawodów i na pewno powinno być zachętą do jeszcze bardziej wytężonej pracy na treningach.

Oprócz Odry Opole do turnieju zgłosiły się również: FC Wrocław, MKP Gorzów Wlkp. (jako Kadra LZPN), Górnik Polkowice, Kłos Zaniemyśl, Suchary Suchy Las, Koziołek Poznań, UKS Kopernik Poznań, Stoper Poznań i oczywiście SMP "Wichniarek" Poznań w roli gospodarza.

Drużyny podzielone zostały tradycyjnie na dwie grupy, które rozegrały między sobą po cztery spotkania. Z grypy A do półfinałów awansowała ekipa z Gorzowa Wlkp. i Stoper Poznań, a z grupy B drużyna z Zaniemyśla i Suchary Suchy Las. Całe zawody, podobnie jak przed rokiem, wygrał MKP Gorzów Wlkp. i przyznać trzeba, że zwycięstwo to było całkiem zasłużone (pozostałe wyniki
patrz niżej). Nam jednak największych emocji dostarczył nie mecz finałowy, a spotkanie dwóch drużyn, które w swoich grupach zajęły miejsca trzecie, tuż za półfinalistami: GÓRNIK Polkowice i... SMP "Wichniarek" Poznań! A jak do tego doszło?

Nie śledziłem dokładnie wyników w grupie A, więc na temat gry Górnika nie powiem wiele poza tym, że to klub, którego seniorska drużyna obecnie gra w I lidze (już w marcu rozegra mecz przeciw Warcie Poznań). Skupmy się jednak na Naszych Chłopcach...

Z powodu absencji większości podstawowych Zawodników, Tr. Bartek musiał wystawić w obronie młodego napastnika/pomocnika Mikołaja Szymańskiego (2001). Obok Mikołaja, po Jego prawej stronie zagrał Daniel Myśliwiec (2000), a w ataku Adam Szmyt (2000) po lewej i Kajetan Szmyt (2002) po prawej. Między słupkami stanął "wielki nieobecny" ;) zawodów w Luboniu - Wojtek Drzeżdżon (2000). Na zmiany czekali Patryk Szczap (2001) - pierwszy raz w drużynie - i Gracjan Bobkowski. W meczach rozgrywanych systemem 4+1 (czterech w polu + bramkarz), słabsze obsadzenie choćby jednej pozycji może powodować nieodwracalne skutki, co zaraz zobaczymy.. Mecz otwarcia turnieju: SMP "Wichniarek" Poznań - Suchary Suchy Las zakończył się wynikiem 0:2. Od początku gra nie układała się zbyt dobrze. Szybko stracony gol i nieskuteczność w dalszej cześci spotkania, w końcu strata drugiego gola... Mecz został chyba jednak lekko przespany i widać było, że coś tu - nomen omen - nie gra. Drugie spotkanie z Kłosem Zaniemyśl zakończyło się identycznym wynikiem, a niezrozumienie Naszego lewego obrońcy z bramkarzem dostrzeć można było już całkiem wyraźnie. Coś jeszcze drgnęło po zmianie pozycji w końcówce, ale zabrakło czasu. Wynik poszedł na tablicę...

I tu właśnie, po dwóch przegranych meczach, miała miejsce kongenialna (jeśli nie genialna), roszada Tr. Bartka Zawadzkiego! ;) Na lewą obronę powędrował drobny, ale jakże nieustępliwy Adaś, a Mikołaj wrócił na lewy atak. Mecz z UKS Kopernik Poznań zakończył się wynikiem 2:1 (wyjątkowo drużynę poprowadził Tr. Jarek Soboniak), i była to Nasza pierwsza wygrana (bezcenne 3 punkty), a co najważniejsze rozwiązał się worek z bramkami. Adaś Szmyt po raz pierwszy w karierze szalał na obronie, jakby od tego zależało Jego życie, a przecież z początku nawet nie chciał o tym słyszeć. Nigdy wcześniej tu nie grał i bał się tak samo jak wszyscy. Argument o wspólnej sprawie drużyny przeważył i to głównie dzięki temu więcej przegranych w tym dniu już nie było. Szybka zamiana pozycji przeprowadzona przez Tr. Bartka zasługuje na tym większe uznanie, iż była bardzo ryzykowna i patrząc z boku mogła wydawać się co najmniej... niezbyt zrozumiała. ;)

Dramatyczny przebieg miało również Nasze ostatnie spotkanie fazy grupowej z drużyną FC Wrocław, ale aby nie przedłużać powiedzmy tylko, że zakończyło się ono jednobramkowym remisem, po niezaliczeniu gola zdobytego przez Wrocławian w ostatniej sekundzie, a strzelonego z pośredniego rzutu wolnego (na szczeście Drzeżdżon puścił piłkę, która niedotknięta przez nikogo zerwała pajęczynę z lewego okna bramki). Przyznam, że wygrana w tym meczu była tuż, tuż, ale akcje Mikołaja rozwijającego już swobodnie skrzydła w ataku, z poszukującym jednego, kończącego strzału Kajetanem, w efekcie nie przyniosły zmiany rezultatu. Po ogłuszającej syrenie (to znak szczególny meczy rozgrywanych w hali "Akwen" w Czerwonaku), niektórym puściły nerwy. Inni pokopani, jeszcze na boisku na cały głos wypłakiwali swoje żale... Był to typowy mecz walki. Dopiero ostre i mobilizujące słowa Trenera musiały na nowo zaprowadzić spokój w szatni, bo po podliczeniu punktów okazało się, że walka jeszcze nie jest skończona - drużynę czekał bój o piąte miejsce w całym turnieju!

Pamiętam, że w tym decydującym meczu już dość długo przegrywaliśmy z Polkowicami, gdy nagle - na 30 sekund przed końcem - padła wyrównująca bramka (niezawodny Kajetan). Sędzia zarządził holenderską dogrywkę - pierwszą w tych zawodach! Po trzech
minutach z boiska zszedł "Danio", a w polu zostali bracia: Adam i Kajtek. Pamiętam faul rosłych Polkowiczan na Kajtku wziętym w kleszcze, i trafiony w mur rzut wolny. W minutę później na boisku został już tylko "Kayto". Sam próbował minąć wyższego o głowę przeciwnika, ale zmęczony nie dał rady - nawet przy pomocy wychodzącego z bramki Drzeżdżona. Wynik nie zmienił się aż do końca i wreszcie przyszedł czas na... KARNE! Kibice lubią je najbardziej, ale to zawsze loteria. I tym razem było podobnie: strzały trafione, strzały obronione, strzały... przestrzelone. Jeśli szczęście faktycznie sprzyja lepszym, to tego dnia Chłopcy z SMP "Wichniarek" Poznań byli po prostu... lepsi. :} Zwycięstwo smakowało jak ZŁOTO! :} 

www.top10omega.com

 
A jeszcze przed tym meczem Tr. Jarek wspominał, że "byłoby fajnie zobaczyć choć jedną dogrywkę w turnieju", żeby dodatkowo podnieść ciśnienie i rozbudzić emocje. Doprawdy, nie mógł sobie lepiej wymarzyć! :] Cała sala, wszyscy Zawodnicy, widzowie i kibice, oraz Nasza Kadra prowadząca zawody, bawiła się w trakcie tego spotkania wyśmienicie. My składamy szczególne podziękowania kibicom Kopernika, którzy "robili hałas" i szczerze dopingowali Naszych. A radość była tym większa, że Chłopcy przegrali przecież tylko z półfinalistami i sam nie wiem, co by było gdyby od razu "weszli" w turniej. Przypomnijmy, że występowali w b. mocno okrojonym składzie i w eksperymentalnym ustawieniu, a jednak sercem do gry i zaangażowaniem potrafili nadrobić większość braków.  

Na zakończenie Wojtek Drzeżdżon odebrał jeszcze nagrodę indywidualną za Bramkarską Paradę Turnieju i myślę, że po wspaniałej obronie ostatniego rzutu karnego, była ona całkowicie zasłużona. :) Tak trzymać! A teraz... co dalej?

Już w ten poniedziałek (20.02.2012) rozpoczyna się druga część Turnieju "Zima w mieście", rozgrywanego w Arenie - serdecznie ZAPRASZAMY (info. na stronie)! Po taaakiej grze w Czerwonaku, emocje gwarantowane! :)))


Końcowa klasyfikacja turnieju:


I miejsce - MKP Gorzów Wlkp. (jako Kadra LZPN)
II miesce - Suchary Suchy Las
III miejsce - Kłos Zaniemyśl
IV miejsce - Stoper Poznań
V miejsce - SMP "Wichniarek" Poznań

 

VI miejsce - Górnik Polkowice
VII miejsce - Odra Opole
VIII miejsce - FC Wrocław
IX miejsce - Koziołek Poznań
X miejsce - UKS Kopernik Poznań

Bell&Ross Replica

Powrót

 
Grupa Pantery
 
Grupa Pumy
 
Grupa Rysie